Poltergej, Czyli Egzorcyzm Rozpierdolu
#zabójcy #chaos Z uporem maniaka pochłaniał kolejne strony. Policzek mężczyzny drgnął w nerwowym tiku, gdy padł na niego jeden z ostatnich promieni słonecznych. Ognista gwiazda schowała się za horyzontem. Spierzchnięte usta rozchyliły się w pogardliwy uśmiechu. Zielone oczy ze skupieniem śledziły literę za literą. Wśród zakurzonych woluminów to właśnie on był łowcą, zaś tytuły, zdania, całe akapity – jego bezbronnymi ofiarami.