Z liścia w San

Wbrew pozorom najbardziej kocham jesień ze wszystkich pozostałych pór roku. (Jestem też szczęśliwą użytkowniczką zimy). Nie ma nic sanowszego niż szuranie liśćmi na chodniku ku zgorszeniu Normalnych użytkowników tegoż obiektu. Tak zatem San lubi jesień, a droga Jesieni nie zawsze lubi San. Ale jest pięknie. Jaram się okrutnie pomarańczowymi drzewami. Trzeba być chyba wspaniałym Henrykiem Leśnikiem (Henryk Wieczny Trwały), żeby wymyślić coś tak bajecznego jak czerwono-pomarańczowo-żółte liście.

Komentarze

  1. Rysunek śliczny - bardzo Sanowaty :D Choć gdzieś w odali powinien być twój wierny rumak=rower ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Sankyuu :*,
    Słusznie, Zarówno rower-okręt, jak i Milki-pseudorumak pojawią się w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz